dodano: 05.09.2014

Zamek Książ - historia szczegółowa

Zamek Książ - największy dolnośląski zamek i trzeci pod względem wielkości w Polsce - to majestatyczna budowla, która wywiera niezapomniane wrażenie swoją monumentalnością, zróżnicowaną architekturą i położeniem.Zamek był wielokrotnie niszczony, odbudowywany i przebudowywany. Na przestrzeni dziejów należał do wielu właścicieli, a największy wpływ na dzisiejszy jego charakter miała panująca tu rodzina Hochbergów.

Najstarsze dzieje

W 1509 roku Konrad von Hoberg odkupił dobra Fürstenstein od Johanna von Haugwitz'a,. Ówczesną posiadłość stanowiły: ufortyfikowany kasztel, wiele wiosek, trzy miasta oraz stajnie dworskie. Tak się zaczęła ponad 400-letnia historia zamku Książ pozostającego we władaniu jednego rodu – Hochbergów.

Zanim to nastąpiło, zamek Fürstenstein (nazwa funkcjonowała od końca XIV wieku do 1945 roku) miał za sobą wielce burzliwe dzieje. Często przechodził z rąk do rąk, należał do różnych państw, był niszczony podczas licznych wojen tu się toczących. Tak naprawdę niewiele wiemy o początkach dzisiejszego zamku Książ, a i w przekazach o pierwszych wiekach jego funkcjonowania jest wiele luk i niejasności, a wręcz sprzeczności.

Wiadomo jednak, że początkami sięga końca XIII wieku, kiedy piastowski książę świdnicko – jaworski Bolko I wzniósł tutaj warownię
o ważnym znaczeniu strategicznym, którą wówczs zwano także „kluczem do Śląska”. Nowo wybudowany zamek, zwany na początku „Książęcą Górą”, wyróżniał się spośród innych tego rodzaju budowli nie tylko dogodnym pod wzgędem wojennym, ale i malowniczym położeniem. Bolko I nadał też sobie tytuł „pana na Książu”, który zachowali jego następcy. Po wygaśnięciu Piastów z linii świdnicko - jaworskiej, w 1392 roku właścicielami zamku stali się królowie czescy z dynastii Luksemburgów. Potem, od 1463 roku, należał do czeskiego króla Jerzego z Podiebradów, w latach 1482 - 1490 do króla węgierskiego Macieja Korwina, do 1509 roku pozostawał we władaniu Władysława Jagiellończyka, króla Czech i Węgier.

Królowie ustanawiali zarządców zamku Książ spośród swoich rycerzy i możnych za tysiące, nawet dziesiątki tysięcy złotych guldenów
czy groszy czeskich. Różnie zapisywali się oni w historii zamku. Niektórzy właściwie dbali o jego utrzymanie i rozwój. Za przykład może tu służyć   Hermann von Czettritz (ok. 1445 roku), który swoimi działaniami w czasie wojen husyckich uchronił Książ przed pożogą. Inni zaznaczyli swoją obecność w mało chlubny sposób jak na przykład Hans von Schellendorf, rycerz – rozbójnik z II połowy XV wieku, najbardziej niesławny przedstawiciel rodu. Trwałą kartę zapisał tu kapitan Georg von Stein, zarządca zamku od 1483 roku z woli króla węgierskiego Macieja Korwina. Ten były katolicki duchowny, przebudował zamek, zamieniając większość pomieszczeń obronnych na mieszkalne. Jego dziełem jest do dzisiaj używane południowe skrzydło zamku, które graniczy z Czarnym Dziedzińcem. Ale jak to bywa, jawiła się też inna twarz tego budowniczego. Według niektórych opracowań oddziały Steina, zwane czarną chmarą (nazwa pochodziła od koloru skóry jego żołnierzy) dopuszczały się licznych grabieży okolicznych terenów, nie myśląc nawet o opuszczeniu zamku, co nakazywał im dekret królewski. Spokojniejsze czasy nastąpiły od 1497 roku, kiedy zamek Fürstenstein znalazł się w zarządzie Johanna von Schellenberga, kanclerza na dworze króla Czech i Węgier Władysława Jagiellończyka, a po sześciu latach – Petera von Haugwitz'a, po nim zaś - w 1508 roku, cały majątek odziedziczył jego syn Johann. Pozostał już tylko rok, by zakończyły się zawirowania wynikające z częstych zmian właścicieli zamku Książ.

Czasy Hochbergów  

Jeszcze na przełomie lat 20.i 30. XX wieku Zamek Książ był jedną z najbardziej imponujących rezydencji, a jego właściciel Jan Henryk XV – hrabia von Hochberg książę von Pless i jego małżonka księżna Daisy zaliczali się do najbardziej znaczących i najbogatszych rodzin arystokratycznych w Niemczech.

Budowanie tak wielkich zasobów materialnych i tak wysokiego prestiżu rodu Hochbergów to efekt nieprzerwanego, przez ponad czterysta lat pozostawania zamku i dóbr książańskich w rękach jednej rodziny, rozwoju i pomnażania majątku przez kolejnych jej przedstawicieli.

Z jakiego niemieckiego rodu pochodzą Hochbergowie i kiedy po raz pierwszy trafili oni na Śląsk, nie da się dokładnie określić.
Za protoplastę późniejszych Hochbergów z Książa uznaje się rycerza Kitzolda von Hoberg, którego prawnuk Konrad von Hoberg dał początek książańskiej gałęzi rodu, przejmując w 1509 roku zamek Książ wraz z przynależnymi dobrami. Zamek stał się główną siedzibą rodu, a Hobergowie zaczęli zdobywać tytuły, urzędy, powiększać stan posiadania. Konrad II von Hoberg (1548 - 1565) otrzymał dobra książańskie już jako samodzielną własność. Popierał on rozwój górnictwa, wydał ordunek górniczy (1550), a dzięki szerokiemu wspieraniu osadnictwa otrzymał tytuł radcy cesarstwa. Istotny dla przyszłości rodu był rok 1605, kiedy to Konrad III von Hoberg uzyskał od cesarza dziedziczne prawo własności do dóbr książańskich. Jednym z najważniejszych przedstawicieli tego rodu był Jan Henryk I von Hohberg, dobrze i wszechstronnie wykształcony. Podczas jego zarządzania dobrami (1628 – 1669) ufortyfikowany zamek przekształcony został w pokojową rezydencję, a w miejscu obwarowań powstały ogrody. Odbudował zniszczone podczas wojny trzydziestoletniej wsie i miasteczka, powiększył rodzinny majątek zakupując kolejne dobra. Dzięki niemu znacznie wzrosło znaczenie rodu – otrzymał tytuł barona, a po kilkunastu latach: hrabiego dziedzicznego. Jego następca, Jan Henryk II von Hohberg (1669 – 1698), jeszcze bardziej podniósł prestiż rodziny, uzyskując dziedziczny tytuł hrabiego Rzeszy. Jego dziełem jest też rozpoczęcie przebudowy i odbudowy zamku.

Konrad Ernest Maksymilian von Hohberg (1705 – 1742) ma największe zasługi w nadaniu blasku zamkowi Książ. Temu utalentowanemu, doskonale wykształconemu, odbywającemu liczne podróże właścicielowi oraz jego zmysłowi artystycznemu zamek zawdzięcza rozbudowę, dzięki której stara siedziba przodków przekształciła się w monumentalną rezydencję. To on sprawił, że w I połowie XVIII wieku Książ uzyskał reprezentacyjne skrzydło barokowe i do dziś możemy podziwiać wspaniały hall i marmurowe schody, Salę Maksymiliana, Salę Konrada, Salony: Biały, Zielony, Chiński, Barokowy czy Gier. Dodanie na przedzamczu jeszcze jednej wieży i wybudowanie między nimi budynku bramnego z wartownią muszkieterów oraz prostopadle do nich usytuowanych oficyn sprawiło, że powstał imponujący wjazd do zamku. Wrażenie potęgował dziedziniec honorowy obrzeżony kamienną ażurową balustradą barokową oraz ozdobiony latarniami, wazonami, rzeżbami postaci alegorycznych i mitologicznych. Wówczas też nieopodal zamku, na Topolowym Wzgórzu, powstał pawilon letni, z czasem przekształcony w mauzoleum - rodową kaplicę pogrzebową Hochbergów. Konrad Ernest Maksymilian, wielki miłośnik nauki i sztuki, rozbudował istniejącą już bibliotekę oraz archiwum zamkowe. Jego zasługą jest utworzenie w Książu gabinetu osobliwości. Ten Kunstkabinett gromadził instrumenty fizyczne i matematyczne, starożytności, dzieła sztuki, numizmaty, a przede wszystkim zbiory przyrodnicze, których sława w świecie naukowym, nie tylko Śląska, przetrwała do końca XIX wieku. W kolejnych dziesięcioleciach jego następcy   wzbogacali zbiory o cenne eksponaty, zmieniali też miejsca prezentacji kolekcji, by w dwudziestoleciu międzywojennym utworzyć muzeum, mieszczące się w nowo wzniesionym zachodnim skrzydle zamku.

Jan Henryk V już von Hochberg (1764 - 1782) kontynuował przebudowę i rozbudowę zamku. Pojawiły się wówczas, nieistniejące już, budynki – bażanciarnia, nowa stajnia i wozownia. Przeprowadzono rekonstrukcję wieży i wielu sal zamkowych. Bardzo mocno wspierał on też rozwój przemysłu tekstylnego, wprowadzając nowe urządzenia techniczne.Ma również duże zasługi w rozwoju górnictwa. Pozyskał bogate złoża węgla kamiennego w Wałbrzychu i okolicy, dzięki czemu mogły tu powstać kopalnie. To także on przeforsował, zgodnie z postanowieniami porządku górniczego, prawo pierwszeństwa rodziny von Hochberg do węgla kamiennego, doprowadzając w ten sposób do znacznego wzrostu dobrobytu rodu. Zabezpieczając się przed rozproszeniem tak pomnożonego majątku, Jan Henryk V przekształcił go w rodzinny fideikomis, co potwierdził królewski dokument z 1772 roku.  

Jan Henryk VI von Hochberg (1789 – 1833) kontynuował dzieło przebudowy i upiększnia okolicy zamku. Zaangażował w tym celu heskiego architekta i malarza Christiana Wilhelma Tischibeina, który opracował projekt zagospodarowania przestrzennego otoczenia. Przebudowano i zbudowano kilka obiektów, m.in. powstał w tym czasie budynek przy bramie parkowej od strony Świebodzic,
a w Pełcznicy stanęła tzw. Szwajcarka. Jednak przede wszystkim zasłynął on jako twórca niezwykle atrakcyjnej turystycznie budowli
na skalnym cyplu – ruin zamku utrzymanych w stylu Średniowiecza. Nazwa Stary Książ służyła podkreśleniu faktu, że obiekt stanął
na fundamentach znacznie starszego zamku. Wbrew panującym wówczas opiniom nie była to całkowita ruina. Sale miały solidne ściany i sklepienia oraz oszklone okna. W części pomieszczeń eksponowano muzealia rodziny Hochbergów, na ścianach korytarzy wisiały ich familijne portrety i rodzin skoligaconych. Wieża nad kaplicą zamkową służyła jako znakomity punkt widokowy, Inne, z granitowymi ławkami, urządzono na tarasie. Była tam też gospoda. Nic więc dziwnego, że ta romantyczna budowla wzniesiona naprzeciwko zamku Książ była jedną z największych atrakcji w XIX i XX wieku (do 1945 roku) na Śląsku, również licznie odwiedzana przez kuracjuszy z pobliskich uzdrowisk – Starego Zdroju i Szczawna – Zdroju. Stary Książ zasłynął w 1800 roku z wydarzenia, które zajęło wiele miejsca w przekazach z tamtego okresu - turnieju rycerskiego, który Jan Henryk VI zorganizował na przyjęcie pruskiej pary królewskiej. Odpowiednio do charakteru starego zamku, rycerze w strojach z czasów feudalnych dawali popis rozrywkom z epoki - zabawy rycerskiej, popisom jeździeckim I władania bronią.

Jan Henryk X von Hochberg (1833 - 1855), syn i spadkobierca budowniczego Starego Książa, zapisał się w annałach rodzinnych wielkimi literami – został pierwszym w tym rodzie księciem. Stało się to po tym, jak ogromne dobra księstwa pszczyńskiego na Górnym Śląsku, zapisał mu w 1846 roku, brat matki - książę Henryk von Anhalt - Pless, ostatni potomek męski tego rodu, związanego historycznie z rodziną von Promnitz. Przejęcie przez Hochbergów księstwa pszczyńskiego, potwierdzone zostało dekretem królewskim z 1848 roku, kolejny dekret - z 1850 roku, przyznawał Janowi Henrykowi X i jego następcom tytuł książąt von Pless. Nadany mu w Charlottenburgu w 1855 roku dyplom gwarantował rozszerzenie herbu, na którym łączą się – otoczone purpurą książęcego płaszcza – stary herb hrabiowski, nadany w roku 1683   Hochbergom z herbem sławnego rodu von Promnitz.

Jego syn, Jan Henryk XI hrabia von Hochberg 2 książę von Pless (1855 - 1907), ma na koncie wiele znaczących dokonań na różnych płaszczyznach. Piastował w swoim życiu wiele wysokich urzędów I funkcji. Był członkiem dziedzicznym pruskiego dworu, wielkim łowczym królewskim i szefem cesarskiego urzędu łowczego, inspektorem korpusu sanitarnego armii w czasie wojen Prus, członkiem Rady Państwa, posłem okręgu wałbrzyskiego w parlamencie Związku Północnoniemieckiego, potem posłem w Reichstagu. Blisko współpracując z cesarzami: Wilhelmem I I Fryderykiem III kilkakrotnie udawał się z misjami dyplomatycznymi do Petersburga i Rzymu. Został szczególnie uhonorowany otrzymując dożywotnio tytuł przyznawany tylko członkom rodziny panującej - Herzoga von Pless czyli arcyksięcia pszczyńskiego. Jan Henryk XI okazał się też dobrym gospodarzem. Powiększył stan posiadania majątku książańskiego o kolejne wsie i majątki. Doprowadził do rozkwitu przemysłu w regionie. W swoich dobrach wspierał organizacje socjalne, parafie (niezależnie od wyznania), szkoły. Wprowadził dla urzędników i robotników zabezpieczenia socjalne – kasy: emerytalna, chorobowa, pogrzebowa, wdowia, które później posłużyły Bismarkowi za wzorzec dla jego ustawodawstwa socjalnego. Ma też zasługi w rozwoju książańskiej biblioteki, która uchodziła za drugą co do wielkości bibliotekę prywatną na Śląsku. Ten wysoko utytułowany właściciel dóbr książańskich i pszczyńskich zasłużył się też na polu muzyki myśliwskiej. Jako jej wielki sympatyk I popularyzator szczególnie upodobał sobie mały róg myśliwski, w którym wprowadził zmiany. Od 1880 roku nosi on nazwę “rogu pszczyńskiego” lub “plessówki”, a jego udoskonalona wersja stała się instrumentem koncertowym.

W 1907 roku tytuły idobrastały się własnością Jana Henryka XV. Jego dziedzictwo stanowiła olbrzymia fortuna. Fideikomis książański obejmował dwa zamki: w Książu i Wałbrzychu,   wiele miast i wsi, trzy kopalnie węgla kamiennego, koksownię, fabryki i zakłady budowlane, uzdrowisko w Szczawnie – Zdroju, na obszarze ponad 12 000 hektarów. Górnośląski fideikomis zajmował powierzchnię ponad 42 000 ha z zamkiem w Pszczynie, dziesięcioma kopalniami węgla kamiennego, dwiema elektrowniami, cementownią, kamieniołmami, folwarkami, gospodarstwami rybnymi, lasami i tartakami, gorzelniami i browarami, z których Browar Książęcy w Tychach do dziś cieszy się uznaniem sympatyków piwa. Jan Henryk XV pracował w niemieckich ambasadach w Brukseli, Paryżu i Londynie. Tam poznał i w 1891 ożenił się z Marią Teresą Oliwią Conrwallis-West, nazywanej wdzięcznie Daisy. I do dziś pozostaje ona znana jako księżna Daisy. Pochodząca ze znakomitego i świetnie skoligaconego, ale zubożałego rodu, młoda i urocza księżna szybko stała się ozdobą i ulubienicą salonów europejskich. Książęca para wiele podróżowała. Księżna zajmowała się też dobroczynnością, zakładając ochronki i szkoły koronkarskie dla dziewcząt z ubogich rodzin. Jako osoba obdarzona ładnym głosem chętnie śpiewała w salonach, także na wetach charytatywnych. Jak podają przekazy, jej dziełem jest projekt wystroju pokoi “Śląskiego Dworu” w Szczawnie – Zdroju (własności Hochbergów), największego na początku XX wieku hotelu na Śląsku, wzniesionego przez jej męża. Bo Jan Henryk XV dał się poznać jako drugi największy budowniczy w historii rodu. Jego dziełem jest ostatnia rozbudowa zamku Książ. W latach 1908 – 1923 powstały dwa potężne neorenesansowe skrzydła – północne I zachodnie. To drugie ozdobiono dwiema cylindrycznymi wieżami. Główna wieża zamku otrzymała nowy kopulasty hełm z latarnią, osiągając wysokość 47 metrów. Poszerzone zostały tarasy zamkowe, które otrzymały też nowy wystrój, czego efekty oglądać możemy do dziś. W tym czasie powstała również palmiarnia w Lubiechowie – ogród zimowy właścicieli, która od lat stanowi atrakcję turystyczną. Książę nie poprzestał na budowaniu nowych obiektów i powiększaniu zamku. Przebudowane zostały także stare, zabytkowe części zamku. Na podstawie zachowanej korespondencji między wykonawcami a księżną Daisy sporo możemy się dowiedzieć o rozmiarach i kosztach tych prac, szczególnie w jej apartamentach. Po dziś dzień zachowały się szkice imponującego łoża, z filarami. Aniołami i girlandami. W pokoju kąpielowym Daisy na ścianach miały się znaleźć malowidła. Zachował się także rachunek w wysokości 30 305 marek rzeszy za dwie mahoniowe, politurowane toaletki z lakierowanymi na biało łączeniami.

Można powiedzieć, że zamek Książ osiągnął apogeum wielkości i bogactwa, o właściciele prestiżu wśród najwyższej arystokracji. Jak pokazała historia, był to jednocześnie początek upadku Hochbergów. Rodzina przeżywała dramaty osobiste. W 1922 roku Jan Henryk XV rozwiódł się z Daisy. Trzy lata póżniej zawarł związek małżeński z Clotilde de Silva y Gonzales de Candamo, której nie przyznano jednak tytułu książęcego. Po kilku latach właściciel Książa rozwiódł się ponownie i młodą arystokratkę hiszpańską poślubił najmłodszy syn Jana Henryka XV – Bolko, który zmarł w dramatycznych okolicznościach w 1936 roku. Pozostawił dwójkę dzieci: Jadwigę i Bolka. W 1938 roku zmarł w Paryżu Jan Henryk XV. Jego najstarszy syn, Jan Henryk XVII hrabia von Hochberg 4 książę pszczyński ( 1938 – 1943, do stycznia 1984r. tytularnie), otrzymał dziedzictwo w stanie nie do pozazdroszczenia. Sytuacja finansowa była tak zła, że w 1939 roku nad dobrami książańskimi ustanowiony został “powiernik państwa niemieckiego”. W 1941 roku władze hitlerowskie rozpoczęły realizację programu sanacji dobr książąńskich, zakończony ich sprzedażą w 1943 roku.                

Późniejsze losy książańskich Hochbergów były bardzo burzliwe. Książna Daisy, po zajęciu Książa przez hitlerowców, została wykwaterowana i do śmierci w 1943 roku mieszkała w willi parkowej zamku w Wałbrzychu. Jan Henryk XVII, po stracie dóbr pszczyńskich, w czasie II wojny światowej walczył w armii brytyjskiej. Zmarł w Londynie w 1984 roku. W tym samym roku na Majorce zmarł jego młodszy brat – Aleksander, który przez bardzo krótki okres nosił tytuł 5 księcia pszczyńskiego. Ten Hochberg w czasie II wojny światowej był żołnierzem armii polskiej na Zachodzie. Córka Jana Henryka XV z drugiego małżeństwa, Beatrice za miejsce pobytu wybrała Wielką Brytanię. Obecnie głową rodziny jest Bolko (urodzony w 1936, roku śmierci swego ojca, Bolka) hrabia von Hochberg 6 książę von Pless. Mieszka w Monachium. Odwiedza Książ i Pszczynę, gdzie pochowany jest jego ojciec i dziadek.

Wojenna i powojenna historia Zamku Książ

Wnętrza dzisiejszego zamku różnią się zdecydowanie od bogatych wnętrz z czasów dawnych właścicieli – Hochbergów. Dziś komnat Książa nie zdobią już cenne gobeliny, nie ma bogatych zbiorów porcelany chińskiej, ani portretów rodziny książęcej w złoconych ramach. Zniknęły wytworne, niezwykle wartościowe meble, dzieła sztuki o wysokiej wartości artystycznej., gromadzone od setek lat zbiory muzealne. Komnaty, halle, gabinety i salony zdobione niegdyś malarstwem mistrzów, dziś sprawiają wrażenie surowych.

Zniszczenia, jakie dotknęły zamek Książ są wynikiem tragicznych wydarzeń lat tuż powojennych, czasów II wojny światowej i okresu ja poprzedzającego. Upadek zamku miał początek już w roku 1939, kiedy to nad majątkiem księcia pszczyńskiego ustanowiony został powiernik państwa niemieckiego. Władze hitlerowskie rozpoczęły konfiskatę dóbr Hochbergów – rodziny panującej tu przez ponad 400 lat. Zrodził się wówczas dylemat - jak spożytkować ogromną powierzchnię zamku. Początkowo planowano przekazać go Zarządowi Zamków i Ogrodów, następnie Śląskiemu Związkowi Ochrony Ojczyzny. W roku 1941 pojawiła się propozycja wykorzystania obiektu przez Luftwaffe w celu stworzenia tu szkoły dla podoficerów.W 1943 roku zamek był rezerwową siedzibą dyrekcji wrocławskiego oddziału niemieckich kolei państwowych. W 1944 roku zamek Książ przejęła paramilitarna organizacja „Todt". Od tego czasu prowadzono tu już roboty budowlane i adaptacyjne zakrojone na szeroką skalę. Wysiedlono wszystkich mieszkańców, również Daisy - ostatnią księżną na zamku. Sale zaadaptowano na potrzeby wojska, dewastując je i zmieniając ich wygląd. Kilkadziesiąt metrów pod Dziedzińcem Honorowym i budynkami podzamcza wykuwano i betonowano potężne tunele. W razie zagrożenia, z zamku można się było dostać do podziemi dzięki systemowi wind. Dlatego też powstał projekt podziemnego schronu przeciwlotniczego. Uwzględniał on pokonanie około 35. metrowej wysokości pomiędzy przejściem podziemnym na poziomie tarasów południowych, a zasadniczym poziomem podziemi. Wykonano więc wykop dużych rozmiarów dla urządzenia szybu komunikacyjnego o odpowiednich parametrach. Cała budowa otoczona była wielką tajemnicą. Wokół zamku funkcjonowały trzy strefy ochronne, nawet miejscowa niemiecka ludność nie wiedziała, co dzieje się wewnątrz.

Zamek Książ stał się potężnym placem budowy i potrzebował równie dużych zasobów siły roboczej. Hitlerowcy sięgnęli po więźniów pobliskiego obozu koncentracyjnego Gross – Rosen. Tysiące ich pracowało nieprzerwanie przez całe doby w nieludzkich warunkach.
W maju 1944 roku powstał AL Fürstenstein – Obóz Pracy Książ. Wiele osób zamordowano również podczas jego ewakuacji.

Prac nie ukończono. Przed wkroczeniem Armii Czerwonej wiele podziemnych konstrukcji zostało zniszczonych, wysadzono bądź zamaskowano tunele do nich prowadzące. Wiadomo, że do ostatnich dni wojny w zamku pozostawali pracownicy organizacji „Todt”,
choć do dziś nie uzyskano żadnych informacji o ich działaniach. Uważa się za bardzo prawdopodobne, że zamaskowali oni podziemne przejścia, ukrywając skutecznie dokumenty dotyczące kompleksu „Riese”, archiwa NSDA, być może również zbiory muzealne i depozyty niemieckiej ludności.

Do dziś nie ma jednoznacznych odpowiedzi na te pytania. Wersji jest jednak wiele. Być może miała tu być jedna z głównych kwater wojsk niemieckich. Może nawet samego Hitlera? Wówczas budowane podziemia stałyby się częścią wielkiego kompleksu „Olbrzym” („Riese”) - największego projektu górniczo - budowlanego hitlerowskich Niemiec w Górach Sowich i Książu, a jednocześnie najbardziej kosztownego. Może miał się stać siedzibą Ministerstwa Spraw Zagranicznych III Rzeszy z apartamentami dla przywódców hitlerowskiego państwa oraz kwaterami dla niższych rangą pracowników cywilnych i wojskowych. w pobliskich górach. A może miały tu powstać laboratoria i fabryka broni chemicznej czy bakteriologicznej?

Do dziś toczą się gorące dyskusje dotyczące wojennej historii zamku Książ. Od lat badacze, pasjonaci, poszukiwacze rzeczy dziwnych i ciekawych dywagują o celu prowadzonych w podziemiach prac, bacznie przeszukują pomieszczenia zamkowe, opukują i mierzą ich ściany. Każda nowa, nawet mało prawdopodobna informacja rodzi kolejne debaty i nowe teorie. Powstają kolejne opracowania i publikacje. W zamku spotykają się niestrudzeni eksploratorzy. Podziemia książańskie jednak skutecznie strzegą swoich mrocznych tajemnic.

Według raportu sporządzonego dla Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków z 4 września 1947 roku powojenny stan zamku Książ był katastrofalny. Imponująca biblioteka Hochbergów, zawierająca ok. 60 000 woluminów została zdewastowana. Zamkowe sprzęty, chińska porcelana, stare polskie pieniądze, obrazy, cenne rzeźby i zegary, mapy i nuty, pochodzące z zamkowej biblioteki nierzadko można było znaleźć na wałbrzyskich targowiskach. Pierwsza powojenna inwentaryzacja wykazała, że w zamku w trakcie przebudowy prowadzonej przez organizację „Todt” zmieniona została liczba pomieszczeń: z 400 na 430. Pokryto wapnem przeważającą część malowideł ściennych i marmurowych okładzin ściennych, przerobiono otwory drzwiowe, w wielu pomieszczeniach wyjęto futryny i znaczną część stolarki okiennej, częściowo zerwano posadzki i parkiety. W 80 % wytłuczono okna w zamku, w niektórych salach zarejestrowano zupełny brak ram i skrzydeł okiennych. Taki stan rzeczy prowadził do całkowitej dewastacji zamku. Próby zabezpieczenia obiektu stanowiły potężne wyzwanie. Ze względu na zakres i rozmiar prac remontowych w tak ogromnym obiekcie trudno było znaleźć ich realizatora.

Po opuszczeniu zamku przez wojska radzieckie od czerwca 1946 roku pozostawał on w dyspozycji Centralnego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego, które.zatrudniało jako dozorców byłych pracowników zamkowych. W roku 1947 zamek został przejęty przez Związek Walki Młodych, ale i on nie dał sobie rady z zabezpieczeniem i utrzymaniem obiektu. Dopiero w latach 1953 -1956 , przy pomocy wojewódzkiego konserwatora zabytków we Wrocławiu, rozpoczęły się pierwsze po wojnie prace zabezpieczające zakrojone na szeroką skalę. W następnych latach, zakres prowadzonych prac stopniowo się poszerzał. Badano podziemia, porządkowano tarasy, później zaczęto prowadzić prace konserwatorskie wewnątrz budowli. 1971 roku zamek przejął Powiatowy Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku w Wałbrzychu. W tym czasie prowadzono prace porządkowe i renowacyjne na tarasach, w budynku bramnym powstała kawiarnia, oficyny i budynki gospodarcze podzamcza przekształcono w hotele, plastycy z Gdańska przystosowywali komnaty zamkowe do zwiedzania. Od 1974 roku zamkiem i jego otoczeniem zawiadywało Sudeckie Zjednoczenie Rolno – Przemysłowe „Agrokompleks Sudety”. W latach 1986 – 1990 był siedzibą Wojewódzkiego Centrum Kultury i Sztuki „Zamek Książ”. Od 1 czerwca 1991 roku stanowi własność Gminy Wałbrzych. (100 % udziałów). Utworzono wówczas Przedsiębiorstwo „Zamek Książ” Spółka z o.o., obecnie Zamek Książ w Wałbrzychu Sp. zo.o., które zarządza, dba o utrzymanie i właściwą działalność w kompleksie książańskim.

Autor: Katarzyna Matuła

Powrót do listy